co to znaczy żyć świadomie?

“ Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawać w życiu wyłącznie przed najbardziej ważkimi kwestiami, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie życie nauczyć, abym w godzinie śmierci nie odkrył, że nie żyłem. ”
— H. D. Thoreau, „Walden”

W mojej blogowej ankiecie zadałam pytanie na jakie tematy obecne w moim codziennym życiu chcielibyście poczytać. Jedną z najczęstszych odpowiedzi (jak dotychczas) było świadome życie (cokolwiek to oznacza). No właśnie… co to znaczy żyć świadomie?

Jedną z wielu rzeczy, na które chciałabym zwrócić uwagę jest umiejętność podejmowania „właściwych” decyzji. Specjalnie użyłam tego słowa w cudzysłowie, bo dla każdego może znaczyć to coś innego, a na dodatek często nie wiadomo co jest dla nas odpowiednie. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalna i właściwa ścieżka. Każdy człowiek jest jednostką kreującą swój własny świat i życie. Więc nie należy uogólniać… jednak jesteśmy wychowywani w pewnym systemie, który znacząco różni się na przykład od systemu plemienia Masajów w Afryce. Chcąc nie chcąc żyjemy utartymi schematami, podążamy za ścieżkami wyznaczonymi nam przez rodziców, nauczycieli i mentorów. Coraz częściej ślepo wierzymy w rzeczy, które widzimy w telewizji i czytamy w internecie, a coraz mniej zwracając uwagę na rzeczywisty świat otaczający nas. Nie potrafimy myśleć samodzielnie, wciąż bombardowani bodźcami świata zewnętrznego. Dążymy do ideału, zapominając o sobie i o tym co naprawdę czujemy.

Temat rzeka. Tylko jak już raz wskoczysz to nie popłyniesz z prądem, a zaczniesz znajdywać w sobie siłę, żeby zakwestionować wszystko co już wiesz i zacząć żyć świadomiej. To nie jest coś, co można zrobić z dnia na dzień. Jest to powolne zagłębianie się w siebie – swoje myśli, emocje i reakcje. Wymaga szukania właściwych odpowiedzi we właściwym miejscu. Na szczęście żyjemy w czasach kiedy wiedza jest dosłownie na wyciągnięcie ręki, lecz często jesteśmy zbyt uprzedzeni do nauki, żeby samemu sięgać po książki i rzetelne źródła w internecie.

Jak już wcześniej wspomniałam, nie ma jednej uniwersalnej i właściwej ścieżki, którą musisz podążyć. Jesteś natomiast TY. Ty, który musi wsłuchać się w siebie i odpowiednio pokierować swoimi myślami i życiem. Poniższe przykłady mogą Ci w tym pomóc, jednak nie są one w żadnym stopniu wyznacznikiem do pięknego i szczęśliwego życia. Pomogą natomiast wskoczyć na ten bardziej świadomy tor.

1. życie w zgodzie z samym sobą – Często stajemy się kimś, kogo wymaga od nas otoczenie. Zakładamy maski – do pracy, do szkoły, na imprezę wśród znajomych. W jednych maskach czujemy się bardziej komfortowo, w innych mniej. Maski są nieodłącznym elementem życia, no chyba że jesteś pozbawionym skrupułów człowiekiem, który nie wpasowuje się w żadne normy. Warto zastanowić się na ile jesteśmy sobą w różnych sytuacjach życia codziennego. Czy aby maski nie stają się uciążeniem? Czy nasze myśli wyrażamy swobodnie, nie wstydząc się naszych poglądów? Czy jest ktoś, przy kimś czujemy się swobodnie? Czy Twoje czyny są jednoznaczne z Twoimi poglądami?

DSC_1952

2. mindfulness czyli uważna obecność – Termin ten odnosi się do szczególnego rodzaju uwagi: świadomej, nieosądzającej i skierowanej na bieżącą chwilę, uwagi pielęgnowanej podczas medytacji. Pozwala nam ona obserwować emocje w zarodku, umożliwiając przy tym skuteczne zapanowanie na przykład nad złością. Albo podejmowanie tych „właściwych” decyzji: w momencie kiedy masz do wyboru odpalić kolejnego papierosa, albo z niego zrezygnować, wybierasz tę opcję, której jesteś świadomy – nie kierujesz się chęcią, czy nawykiem. Polecam obejrzeć tę animację (w języku angielskim), która pomoże dokładniej zrozumieć czym jest mindfulness i dlaczego jest on naszą ukrytą supermocą.

3. unikanie manipulacji – A nawet jeżeli nie unikanie, to jej dostrzeganie. Media manipulują podając nam informacje, żeby nas zastraszyć, wywołać niepokój, uprzedzić, albo zachęcić. Reklamy – typowy przykład – no bo przecież koniecznie potrzebujesz najnowszego kremu na zmarszczki z koenzymem Q10. Otoczenie było i będzie nas manipulować. Kupuj więcej, tego Ci potrzeba, musisz iść do szkoły, na studia, znaleźć pracę… Unikaj konsumpcjonizmu, zastanów się czy warto oglądać telewizję i zredukuj swój news feed na facebooku do rzeczy o których chcesz czytać. A także otocz się wartościowymi ludźmi, którzy pchają Cię ku górze, a nie ciągną w dół.

4. życie tu i teraz – Nie użalaj się nad przeszłością. Ona już minęła. Odpuść. Nie stresuj się przyszłością – ona jeszcze nie nadeszła. Żyj tu i teraz i wykorzystaj ten moment najlepiej jak potrafisz!  Zerknij na tę rosyjską animację – Mr. Freeman przekaże Ci pewną mądrość.

5. pokochnie samego siebie – Oj, bez tego ciężko pokochać kogokolwiek innego, a także poświęcić swoje życie jakiejkolwiek wyższej idei. Dopiero pełna akceptacja swojego ciała, myśli i jestestwa daje nam możliwość nazwania siebie człowiekiem. Pokochaj swój umysł – codziennie naucz się czegoś nowego, zmień sposób postrzegania, poczytaj książkę. Pokochaj swoje ciało – poćwicz, idź na spacer, rozciągnij się, świadomie wybieraj swoje paliwo. Zatroszcz się o serce – bądź wdzięczny za miłość, daj więcej od siebie, nie oczekuj. Zadbaj o duszę – każdego dnia poświęć moment, aby odciąć się od otaczającego zgiełku i po prostu pooddychaj.

6. świadome wybieranie paliwa – Poszukaj dobrej jakości jedzenia, znajdź dietę która odpowiada wszystkim Twoim zapotrzebowaniom. Wsłuchaj się w ciało, bo ono Cię poinstruuje – zaobserwuj zmiany w funkcjonowaniu po wprowadzeniu innych nawyków żywieniowych. Jedz więcej świeżych warzyw i owoców (mogą też być mrożone, bo wcale nie tracą na wartości). Wspomóż ciało brakującymi witaminami, minerałami i zadbaj o balans pomiędzy omega 3 a omega 6. Nie nadużywaj chemii, a najlepiej się jej wyrzeknij (to także tyczy się lekarstw). Postaw na naturalne sposoby leczenia – nie daj się omamić koncernowi farmaceutycznemu.

7. zadawanie pytań – bo kto pyta, nie błądzi! Życie jest fascynujące i jak zaczniesz zastanawiać się na jakiej zasadzie funkcjonujemy, co nas napędza, jak wygląda przemysł mleczny, dlaczego Słońce jest nam potrzebne, ile gwiazd widzimy na niebie, o co chodziło Einsteinowi… to wtedy tak naprawdę zaczniesz się uczyć. Wątpiąc w pewne teorie, pytając się o zachowania, poszukując, doświadczając. A nie tak jak nam to wpajali w szkole. Życie jest piękne!

8. kontakt z naturą – Wyjdź na spacer do lasu, a odnajdziesz siebie. Natura może nauczyć nas życia. Na pewno pomaga w zrozumieniu cyklu, który toczy się od setek tysięcy lat – rodzisz się, żyjesz, umierasz. Natura jest perfekcyjna: nikt nie musi jej dyktować, że to właśnie teraz trzeba wypuścić kolejny kiełek, dostarczyć składników odżywczych dla swoich liści, czy rozpocząć rozkład zwalonego drzewa. Tyle pięknych rzeczy rodzi się z natury. Wystarczy tylko chwila i pełna spostrzegawczość, żeby dojrzeć tę magię. Dlatego wybierajmy eko!

DSC_0687

9. kontakt z drugim człowiekiem jest ważny. Jest niezastąpiony. Pytanie tylko czy zależy nam na powierzchowności, czy na szczerych relacjach z innymi. Ludzi wokół nas jak mrówek. Jednak swoje plemię wybierasz sam. Nie otaczaj się zazdrośnikami, osobami wiedzącymi wszystko najlepiej, egoistami, ludźmi kreującymi negatywne opinie, czy kimś kto ma Cię za nic. Niezdrowe relacje rujnują życie. Ważne też, żebyś sam nie był uciążeniem dla innych – nie wypuszczaj kłączy negatywnej energii. Nie warto. Świadomie wybieraj ludzi, którzy pragną Twojego rozwoju, pobudzają kreatywność, są wolni od opinii oraz potrafią konstruktywnie krytykować.

10. pisanie dziennika jest ogólnie bardzo fajną rzeczą. Pomaga dostrzec wydarzenia z innej perspektywy, poukładać myśli, wyrzucić z siebie negatywne emocje, poplotkować nie rujnując przy tym czyjegoś życia, albo po prostu zwierzyć się z najgłębszych sekretów, bez konieczności uzewnętrzniania się przed drugim człowiekiem. Sama mam kilka dzienników: taki do przemyśleń i wydarzeń, dziennik snów, dziennik marzeń, zeszyt do nauki na interesujące mnie tematy oraz notes z ważnymi informacjami, które nie chcę żeby zginęły. Jeżeli chodzi o organizację to u mnie zdecydowanie góruje papierowy kalendarz nad jakimkolwiek elektronicznym jego zamiennikiem. Bardzo fajnym motywem jest także prowadzenie dziennika wdzięczności, w którym codziennie zapisuje się rzeczy, za które dziękujemy.

11. minimalizm – na to składa się wiele czynników, ale założenie jest dość proste: redukcja. Dobrze jest zmniejszyć ilość gratów dookoła, co pomoże nam utrzymywać porządek, a przy odrobinie samodyscypliny porządek będzie utrzymywał się sam. To samo dotyczy ubioru, czy myśli. Mniej znaczy lepiej. Pomoże to nam także uniknąć beznadziejnej pułapki jaką jest konsumpcjonizm. W sieci można znaleźć wiele blogów poświęconych właśnie temu tematowi, moje ulubione to simplife, mo bloguje, styledigger i simplicite.

12. marzenia, plany, priorytety – Przede wszystkim pomóc temu światu. Pomóc głodnym dzieciom w Afryce, biednym rodzinom w sąsiedztwie, szczeniakom w schronisku, nieznajomemu w autobusie, pomóc dziadkowi, mamie, cioci czy synkowi. Pomoc wróci, kiedy będzie nam potrzebna, a wdzięczności nie zastąpią żadne miliony. Pozwól sobie pomarzyć czasami. Usiądź na łące i pogdybaj. A potem to zapisz. Z największych marzeń stwórz plany. Plany podziel na kroczki. Zacznij od małego kroczku już teraz.

Powyższe przykłady to tylko kropla w morzu myśli. Można mnożyć, można dzielić, można się nie zgadzać, można kwestionować, można podążyć, można zapomnieć. Można zacząć wcielać zmiany, można żyć bardziej świadomie, można dalej ignorować życie i po prostu sobie płynąć z prądem. Można komentować i do tego też dzisiaj zachęcam. Można także podzielić się tym wpisem z innymi zagubionymi duszyczkami i pomóc ich trochę ukierunkować. Dziękuję. Do usłyszenia!

„Dopóki nie uczynisz nieświadomego – świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem.”
– C.G. Jung

7 Comment

  1. debowymg says:

    Być nie mieć :) Takie proste, a jednak bywa trudne jak cholera. Podpisuję się pod każdym słowem. No i Walden… dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy doceniają takie pisanie :)

    1. Ewa-Maria says:

      Właśnie… Walden, nie przeczytałam jeszcze, ale mam ogromny zamiar. Bo na razie skończyłam z błahymi książkami i karmię mózg tylko wartościowymi dziełami. Na razie o buddyzmie i „Ucieczka od wolności” Fromma

  2. Trebron says:

    Po pierwsze, dziekuje za najlagodniejsza i najbardziej trafna inspiracje internetowa w sieci. Po drugie, zgadzam sie ze wszystkim procz minimalizmu. Mysle, ze to bardzo indywidualna sprawa. He. Minimalizm gratowy pozwala sie odnalezc jednym, ale u wielu innych osob wywoluje swego rodzaju stres. Sporo ludzi, ktorzy dobrze czuja sie we wlasnym, zdrowym balaganie. A wiele rzeczy, ktore dzisiaj wydaja sie smieciami, jutro ratuje sytuacje. Seerio. Ale nie o tym chcialem. Raczej o minimalizmie myslowym. Bardzo zdrowo wiesc swiadome zycie, z mnostwem mysli. Wydaje mi sie jednak, ze kiedys trzeba zwolnic i pozwolic sobie na minimalizm myslowy. Odwazylbym sie nawet powiedziec, ze swiadomi ludzie swiadomie ograniczaja ilosc mysli i staraja sie skupiac tylko na rzeczach najwazniejszych. Oczywiscie z odstepstwami od reguly bo czasem zdrowo przezyc wewnetrzna albo grupowa burze mozgow. No. Minimalizm myslowy. W pewnym sensie. Pozdro znad Odry, z ogniska.

    1. Ewa-Maria says:

      Siema Norbert! Pozdro znad Vormy. Jeżeli chodzi o ten minimalizm w gratach, to uwierz… życie staje się o wiele przyjemniejsze, kiedy wiesz, że możesz się spakować w jeden plecak i znowu gonić za marzeniami. Nie mówię, że lekki bałagan to zło, sama kolekcjonuję kamienie, piórka i rośliny, jednak gromadzenie starych gazet i kupowanie nowych ciuchów na masę nie jest spoko. A z myślami… to wielka sztuka umieć się od nich odgonić, wyselekcjonować i w pewnym sensie odciąć od błahych spraw. Pozostawia dużo miejsca na te pozytywniejsze myśli i pożyteczną wiedzę :D

  3. Prun says:

    Ewa(o)! :) przepiękny, przemyślany, niesamowicie ważny i trafny wpis! poczułam się z siebie dumna, prawie całe życie spędziłam „w zgodzie ze samą sobą”, mam swoje plany, marzenia i wartości, mimo pewnych ciężkich chwil pokochałam siebie, otaczam się wspaniałymi ludźmi, dostrzegam piękno natury i w końcu zaczynam czerpać z jej dobroci :) do tego wszystkiego chyba w końcu jestem naprawdę szczęśliwa – powraca do mnie ciekawość świata, którą zgubiłam gdzieś pod koniec podstawówki ;)
    Mam nadzieję, że coraz więcej osób zacznie żyć świadomie i świat stanie się szczęśliwszym :))
    P.S. czas zacząć pisać dziennik!
    Pozdrawiam :*

    1. Ewa-Maria says:

      Prun! Dzięki wielkie za komentarz :D Cieszę się, że wiedziesz szczęśliwe życie, bo wiem, jakie to ważne czuć się spełnionym. Bo potem to się innym udziela i prowadzi do ogólnego wzrostu poczucia szczęścia na świecie. A nie miałaś tej ciekawości świata, kiedy zaczęłaś podróżować?

  4. Są to piękne prawdy i mogę powiedzieć że identyfikuję się z prawie wszystkimi. Ale często nachodzi mnie myśl, że jestem niewolnikiem tego wszystkiego, nawet tego zdrowego i świadomego życia. Że muszę uważać bo a nóż chwila nieuwagi i znowu będe musiał odbudowywać swój obecny „stan”. W obecnym świecie trudno o alternatywne sposób na życie, lepszego sposobu niż ten, który zamieściłaś nie ma: musiałby się zmienić cały świat łacznie z nami. Widzę świat wolny od polityki, kapitalizmu (lub jakiejkolwiek innego systemu), demokracji, religii, wolny od naszego zniewolenia. Jestem zwolennikiem teorii, że jako ludzkość jesteśmy obecnie jedynie genetycznym eksperymentem (temat ten na pewno kiedyś rozwinę). Pozdrawiam

Komentarze są zamknięte.