10 zmian, które pozytywnie wpłynęły na moje życie

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym co przynosi Wam szczęście? Czy jest to coś co robicie rutynowo od lat – ta sama droga do pracy, ci sami znajomi, to samo śniadanie, szef mówiący Wam co robić, ten sam wystrój mieszkania? Czy może nowo poznana osoba, inspirująca książka, wycieczka w nieznane miejsce, smak dzieciństwa? A może jesteście szczęśliwi z dnia na dzień ciesząc się tym, że po raz kolejny możecie wstać z łóżka i przywitać budzący się dookoła świat? Dla każdego szczęście znaczy coś innego i wiele jest sposobów by zadowolić się na chwilę. Jednak jak wieść lepsze i pełniejsze życie? Recepty na to Wam nie podam. Podam Wam za to kilka zmian, które zadziałały w moim przypadku. 

1. wychodzenie poza sferę komfortu 

Za każdym razem, kiedy przekraczam dotychczasowe granice, wiem, że uczę się nowych rzeczy. Lubię powtarzać, że największe zmiany zaszły w moim życiu kiedy w wieku 16 lat zmieniłam całkowicie moje środowisko. Można powiedzieć, że odcięłam się od dotychczasowych znajomych, przy których czułam się gorsza (wtedy na to wpływało wiele czynników). Zmieniłam szkołę. Wyprowadziłam się do Krakowa. Zaczęłam od nowa. Pusta kartka. Potem przyszła matura, pożegnanie się z Polską, samotny wyjazd do Anglii, poznawanie wielu osób, pokonywanie własnych barier. Za każdym razem zmiana wiązała się z ogromnym stresem i wielkimi pytaniami o jej słuszność. Jednak mimo wielu niewiadomych wiedziałam że idę w dobrym kierunku.

2. podróżowanie

Podróże otworzyły mnie na milion nowych bodźców. Język, kultura, miejsca, umiejętność adaptacji do nowych sytuacji, nowe wyzwania, inne tempo życia. Pozwoliły docenić wartość każdego człowieka spotkanego na drodze. Nauczyłam się samodzielności, bycia samej ze sobą, rozwiązywania każdej sytuacji i nie tworzenia niepotrzebnych problemów. Mieszkałam z wieloma rodzinami, w różnych częściach Europy, i za każdym razem wynosiłam z tego coś dobrego. Przekonałam się o tym, że pieniądze nie są potrzebne, a ofiarowanie pomocy daje długotrwałe pozytywne efekty. Zdecydowanie warto podróżować.

3. język angielski

Nic. Dosłownie nic nie pomogło mi tak bardzo jak nauczenie się języka angielskiego. Bez tego nie zabrałabym się za długoterminowe podróżowanie i nie poznałabym tylu inspirujących ludzi od których wiele się nauczyłam. Dzięki temu mogę swobodnie szkolić się przez internet i pogłębiać wiedzę na wszystkie interesujące mnie tematy. Oglądam wykłady, prezentacje i filmy, do których niekoniecznie można znaleźć polskie napisy. Jeżeli chcecie zainwestować w tylko jedną zmianę w życiu, koniecznie nauczcie się języka angielskiego. To Wam otworzy milion drzwi do świata.

DSC_5114

4. dieta

Jeżeli śledzicie bloga w miarę regularnie, to pewnie wpadliście na informację, że w lutym zrzuciłam 9 kg dzięki diecie HCG. I miało to przeogromny wpływ na moje samopoczucie. Nie dość, że pozbyłam się tłuszczyku, który zbierał mi się od czasów gimnazjum, to jeszcze zaczęłam ćwiczyć i jeść zdrowo. Wierzcie lub nie, ale moje codzienne życie zmieniło się diametralnie. Nie podjadam, unikam cukru, czuję się pewna siebie, zyskałam wieczny uśmiech i radość. No i w końcu noszę Lee jeansy, które leżały w szafie przez kilka miesięcy! Dzięki diecie zdałam sobie sprawę, że styl życia jaki prowadzimy wpływa na nasze samopoczucie każdego dnia, oraz że jedzenie powinno być naszym lekarstwem. Dostrzegłam także sygnały jakie wysyła mi ciało i to jak reaguje na niektóre posiłki (po zjedzeniu żelków czułam się okropnie). Dodatkowo zjadam 1/3 moich wcześniejszych porcji i wcale nie jestem głodna. Cuda!

5. joga i medytacja

To moja stosunkowo niedawna zmiana. Od miesiąca praktykuję codziennie i już dostrzegam pozytywne skutki. Mniejsze natłoczenie myśli. Łatwość w odpuszczaniu złych emocji. Uświadomiłam sobie swoje złe nawyki i za każdym razem jak się na nich łapię, to udaje mi się ich zaprzestać. Poprawiła się zdolność uczenia i zapamiętywania. Obudziła się moja kreatywność. Powoli wprowadzam bardziej świadome spacery, posiłki i mycie zębów. Joga i medytacja stały się moim wieczornym rytuałem i jak tylko ureguluje sen, to wprowadzę je także do moich poranków. Ale powiem szczerze, że już teraz nie wyobrażam sobie powrotu do zabieganej codzienności i braku czasu na chwilę wytchnienia.

6. uczenie się nowych rzeczy

Sokrates powiedział „Wiem, że nic nie wiem”. Ewa potwierdza: im więcej się uczę, tym więcej widzę rzeczy do odkrycia. I nie mogę pogodzić się z myślą, że ciągle wiem za mało, żeby mówić innym co jest w życiu ważne. I stosuję dziecięcą ciekawość jako mój motor napędowy. Tyle dziedzin czeka na odkrycie, tyle ciekawych wniosków i konkluzji, które geniusze zbierali na przestrzeni lat. Tyle wielkich mózgów do przeanalizowania. Tyle zagadnień do zbadania, eksperymentów do wykonania i książek do przeczytania. A to dopiero początek!

7. organizacja

Marzyć potrafiłam od zawsze. Zorganizowana też byłam, jednak pod wpływem wielu czynników przestało mi się chcieć. Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły, to wszystko było łatwiejsze – zajęcia rozpisane, zadania domowe, obowiązki, codzienne wstawanie rano. Jednak kiedy do mojego życia wkradło się trochę swobody i brak przymusu, wtedy nauka i bycie zorganizowanym poszły w niepamięć. Przez rok w Anglii chodziłam codziennie na imprezy. Potem nie zależało mi na rozwoju i tak jak było, było fajnie. Jednak teraz chcę więcej od życia i zaczynam przykładać też większą wagę do planowania, stawiania celów i osiągania minimum każdego dnia. Bo naprawdę nic lepiej nie motywuje niż wykonanie wszystkiego co było na dany dzień zaplanowane. Tak więc od jakiegoś czasu skutecznie prowadzę planner i staram się, żeby to co planuję, miało też odzwierciedlenie w życiu codziennym. Poza tym ogarnęłam otoczenie, głowę i wprowadziłam nowe zwyczaje. Ciekawe eksperymenty życiowe.

DSC_5092

8. analiza życia

To coś co odkryłam niedawno, a zupełnie otworzyło mi oczy. Zaczęłam analizować moje życie. To gdzie najlepiej się czuję, jacy ludzie mnie inspirują, jakie emocje wiąże z danymi miejscami, jakie nawyki trzymają mnie w tyle, z jakimi rzeczami się jeszcze nie pogodziłam, które czynniki wpływają na moją motywację, o czym marzyłam będąc dzieckiem, czy wiem jaka jest moja filozofia, misja życiowa itd… To taka psychologiczna rozmowa z samym sobą. Łatwiej jest, jak się praktykuje medytacje przez jakiś czas, bo wtedy myśli stają się bardziej wyraziste i pojawiają się rozwiązania, o których nie miało się pojęcia. Mnie pomaga również bycie na łonie natury, najlepiej na słońcu, z dala od internetowych rozpraszaczy. Możecie spróbować i dajcie znać czy to również pomoże Wam w takim samym stopniu jak mnie.

9. życie w zgodzie z samą sobą

Temat ważny i nadal nad tym pracuję. Bo przez wiele lat miałam problem z podejmowaniem własnych decyzji. Zawsze polegałam na pomocy kogoś innego i tym samym kreowałam życie, które nie do końca było moje. Nie mówię, że to źle, bo dużo z tych osób życzy mi dobrze, jednak podświadomie pozostawał niesmak, że to nie do końca były moje decyzje. Więc powoli uczę się odróżniać opinie innych od mojego wewnętrznego głosu. Musiałam przejść też długą drogę, żeby w mniejszym stopniu przejmować się zdaniem osób postronnych. Ba, żeby się w ogóle nim nie przejmować i robić to co uważam za słuszne. Teraz nie szukam już akceptacji i potwierdzenia słuszności swoich wyborów i w wielu dziedzinach mi to pomogło. Wydaje mi się, że nie do końca jeszcze opanowałam życie w zgodzie z samą sobą do perfekcji, ale już sama świadomość, że to ja mam wpływ na moje myśli, uczucia i postrzeganie świata dużo mi pomaga. Łatwiej też jest mi zrozumieć ludzi po tym jak uświadomiłam sobie, że każdy z nas jest inny i każdy ma swoją indywidualną filozofię rządzącą jego życiem. Jeżeli nasze filozofie się pokrywają, to fajnie, a jak nie to w pełni to akceptuję, staram się zrozumieć, ale nie koniecznie podążam tym tokiem myślenia.

10. wdzięczność i pozytywne myślenie

Jestem wdzięczna za każdy, najmniejszy nawet aspekt mojego życia. Budzę się ze słowem dziękuję i ze słowem dziękuję zasypiam. Pomagają mi również afirmacje i intencje, które powtarzam w zależności od moich wewnętrznych potrzeb. Kieruję pozytywne myśli w stronę każdego i wierzę, że to ma znaczenie. Namaste!

Powyższą listę mogłabym spokojnie poszerzyć o kilka dodatkowych punktów, jednak nie wydaje mi się, żeby to było konieczne. Mam nadzieję, że dostrzegliście pewien koncept w tym wszystkim co wyżej napisałam. Chciałabym, żeby każdy z Was umiał powiedzieć, jakie zmiany przyczyniły się do poprawy życia na lepsze. Czy to Waszego, czy waszych bliskich, a może zupełnie przypadkowych osób. Wierzę, że namawiając do zmian mam szansę na poprawienie czyjegoś życia. Jeżeli chcielibyście się poradzić odnośnie ulepszenia swojej codzienności, chętnie służę pomocą. Do przeczytania!

podpis

 

4 Comment

  1. Avelina P says:

    Z tego wpisu wypływa obraz bardzo szczęśliwej osoby- mam nadzieję, że tak jest :) dla mnie ważnym krokiem było otworzenie się na ludzi i więcej wyrozumiałości w życiu, zarówno dla siebie, jak i innych. Powodzenia w dalszym doskonaleniu :)

    1. Ewa-Maria says:

      otwarcie się na innych i przyjmowanie wszystkiego z otwartym sercem i rozumem dużo w życiu ułatwia. zdecydowanie! ja jestem naprawdę szczęśliwa i taki obraz swojego życia utrzymuję. z dnia na dzień :D

  2. Bardzo ciekawy post, chyba sama się nad tym muszę zastanowić. ;)

    1. Ewa-Maria says:

      Cieszę się bardzo, że post Ci się spodobał i naprawdę zachęcam do małej analizy życia i Twojego obecnego punku, bo to dużo pomaga w odnajdywaniu samego siebie :D

Komentarze są zamknięte.