Co prawda od wyjazdu stopem do Armenii minęły już prawie dwa lata, jednak nie pojawił się na ten temat żaden wpis na blogu. Tak jak zresztą brutalnie ominęłam tę przygodę i nigdy nie ujrzała światła dziennego. Przyszedł czas się zreflektować i pokazać Wam kawałek tamtego wyjazdu. Kawałek Armenii.
W tym maleńkim kraju spędziliśmy kilka dni i było to miejsce docelowe naszej wyprawy. Początkowo zatrzymaliśmy się u przemiłej starszej pary. Ugościli nas niesamowicie miło i mieliśmy okazję poznać trochę ormiańskiej kultury i kuchni. Później ruszyliśmy na południe zahaczając o najstarszą winiarnię na świecie liczącą 5 500 lat! Następnie dotarliśmy do Noravank – XIII-wiecznego klasztoru, aby na końcu przejechać najdłuższą kolejką linową Wings of Tatev.
jest na liście marzeń :)
fascynujące miejsce! czekałam na tego posta :)
blog wygląda fajnie, zmiany są dobre :) tylko czcionka jest dla mnie mało czytelna :(
Niesamowite zdjęcia! Pięknie wyglądają jako kolaż i bardzo ładnie przegląda się je w galerii :)