New Forest – angielskie stepy, lasy i koniki

Na świetną pogodę w Anglii trzeba długo czekać, a kiedy już przyjdzie słońce, to w żadnym wypadku nie wolno go zmarnować. Warto więc zaplanować sobie jakiś wypad, gdzieś za miasto, do lasu, nad jezioro, wśród zwierząt. To uczyniliśmy my wybierając się na niesamowity wypad do New Forest.

Naszą wycieczkę zaczęliśmy w Salisbury na rynku, gdzie jak co sobotę odbywał się targ różności.

DSC_0146

Następnie razem z dwójką moich znajomych – Garethem i Maud wybraliśmy się samochodem do New Forest, oddalonego o 20 minut drogi. Po drodze przemierzaliśmy urocze angielskie wioski i słuchaliśmy genialnej muzyki.

DSC_0152

Jak się dowiedzieć, że jesteśmy w  New Forest? Wystarczy, że drogę zagrodzą jakieś koniki, krowy, albo stado owiec. I tak, oczywiście trzeba im ustąpić pierwszeństwa…

DSC_0153 DSC_0157

Nasz parking znajdował się przy Janesmoor Pond, takim trochę wodopoju dla zwierząt. Nie ukrywam, że bardzo chciało mi się spać po wczorajszej zarwanej nocy, więc tylko czekałam na taki kawowy wodopój dla mnie. Na szczęście w miejscu naszego parkingu odbywał się rajd rowerowy i bardzo miłe panie zrobiły mi kawę, która uratowała mi życie.

DSC_0161

Powiem szczerze, że jeszcze tak upalnego dnia w Anglii nie było (za moich czasów). Najchętniej zrobiłabym tak jak krowa na tym zdjęciu, ale nie wypadało.

DSC_0163

Nasz szlak prowadził przez las, potem polankę z paprociami, dużo zieloności, urocze przejścia i w sumie to wszędzie zieloność.

DSC_0171 DSC_0177

Nie tylko ja bawiłam się dzisiaj w fotografa. Mielibyśmy jeszcze i fotografkę Maud, ale padła jej bateria.

DSC_0173

A teraz czas na kombinowane zdjęcie grupowe – położyć aparat na względnie statycznym podłożu i próbować, czy coś z tego wyjdzie.

DSC_0178

Doszliśmy do naszego pubowego celu w wiosce Fritham, gdzie spokojnie mogliśmy skonsumować lunch, piwo i w moim przypadku lody miodowo-rodzynkowe.

DSC_0187

Gareth i jego super plecak z rurką z wodą.

DSC_0192

A to potoczek, wysłużone glany i połowa drogi za nami.

DSC_0194 DSC_0196

Kto mi powie, czy ta roślina jest trująca? Wygląda bardzo zdradziecko z tym swoim soczystym różem i plamkami!

DSC_0207

A teraz doszliśmy do tytułowych stepów i koni. Sucho, słońce praży, podążamy śladem zwierząt…

DSC_0213 DSC_0217

Do naszego celu dzieliła nas zaledwie jedna stepowa droga. Tak, wszystko pięknie przypominało Amerykańskie filmy w tym ich cieplejszym klimacie.

DSC_0221

Na koniec początkowe jeziorko i jego krowi użytkownicy.

DSC_0228 DSC_0232 DSC_0234

I to już kuniec.

DSC_0237

Mam nadzieję, że podobała wam się słoneczna wyprawa po New Forest. Jestem totalnie spieczona i szczęśliwa. Więcej takich dni!

podpis

3 Comment

  1. Gosia says:

    Świetne zdjęcia a okolica wygląda tak błogo, aż ma się ochotę usiąc i podziwiać widoki i odpoczywać od szarego i śmierdzącego miasta.

    1. evemarie says:

      Doskonale się zgadzam. Szkoda, że mieliśmy ograniczony czas, jednak bardzo cieszę się, że udało mi się w końcu wyrwać z mojego miasteczka (chociaż bynajmniej nie jest szare i śmierdzące) :D

  2. Monika Pe says:

    matko, jakie śliczne widoczki!! aż się nie mogę doczekać własnych podróży i odkrywania – został mi już tylko miesiąc czekania…w ogóle muszę Ci powiedzieć, że uwielbiam tego bloga, bardzo przydatne posty, jak np. o podróżowaniu czy poznawaniu nowych ludzi.

Komentarze są zamknięte.