Jestem pewna, że każdy ma marzenia, lecz niekoniecznie się z nimi obnosi. Ja mam marzenia wielkie, które tylko czekają na odpowiedni moment aby się spełnić. I mam też właściwe podejście, bo z góry zakładam, że one się SPEŁNIĄ. Myślę, że i w tym jest jakaś moja inicjatywa, bo kiedy tylko wpadnie mi coś do głowy to szukam sposobu jak tego dokonać. To cudowne, kiedy otrzymuję SZCZĘŚCIE, które w dużej mierze zależy od decyzji, jaką podjąłam.
Tylko, żeby marzyć potrzeba ODWAGI. Bo kiedy nadarzy się okazja do spełnienia marzenia, to musisz stawić jej czoła. Wyśniłam sobie podróż do Francji i Holandii, właściwie jestem bliska jej realizacji, ale muszę podjąć ostateczny krok, który wymaga sporego nakładu odwagi. I wiem, że kiedy już uda mi się PRZEŻYĆ samotną podróż, będę bardziej pewna siebie w poznawaniu nowych kultur i ludzi.
Czy zastanawialiście się kiedyś na ile procent chcecie, żeby wasze marzenia się spełniły? Ja do końca nie jestem pewna, czy na przykład chcę wiązać swoje życie z podróżami i czy nie za wiele zaryzykuję. Z drugiej strony jest to sposób życia, który mnie pociąga (i to jak!). I jak już pisałam wyżej, potrzeba mi tylko jednego małego zapłonu i takiego kopa w dupsko, żebym zaplanowała sobie ten samotny wyjazd pod koniec marca, a potem mogła stwierdzić, że zaczynam życie spełnionych marzeń. Zapłonem może być film, piosenka, reportaż, zdjęcia, video na youtube, 10 osób, które powiedzą mi że mam to zrobić (pomóżcie, podsyłajcie pomysły!)… Bo chodzi o to, że nie chcę kiedyś powiedzieć swoim dzieciom, że odmówiłam sobie marzeń, bo za bardzo się bałam.
Na koniec jeszcze dziesięć szybkich marzeń, które mi właśnie wpadły do głowy:
- spędzenie nocy na samotnym słuchaniu muzyki
- piknik w środku lasu
- wycie z psami do księżyca
- jazda na rowerze bez trzymanki
- chodzenie bez makijażu przez tydzień
- hodowla roślinek na oknie (mam już choinkę co żyje)
- bosy spacer po pustej plaży
- tydzień bez internetu, za to z książką w łapie
- zamieszkanie choć na chwilę w zamku
- noc pod namiotem (stęskniłam się za bzyczącymi komarami i twardym podłożem!)
A jakie jest wasze 10 szybkich, wymyślonych na poczekaniu marzeń?
Żyć x5, odnaleźć szczęście x5.
To z zamkiem świetne! właśnie zostało moim szybkim marzeniem :D
2. jeździć na rolkach
3. nurkowanie wśród raf koralowych
4. lot samolotem
5. skok na bungee
6. moczyć stopy w górskim strumyku
7. zobaczyć wschód słońca w gorach
8. jechać autem długą i szeroką autostradą
nic mi więcej nie przychodzi do głowy. Osiem musi starczyć :D
Moje 10 marzeń na poczekaniu
1 Francja(a konkretnie winnice, jak najwięcej, zbierać winogrona i spróbować tamtejszych win… i odnaleźć miejsce/miasteczko w którym urodziła się moja babcia)
2 Islandia(zarażona przez koleżankę która tam mieszka)
3 Indie(bo chciałabym poznać lepiej tą kulturę i ta magia gotowania ;) …mmmm pycha święto wiosny i kolorów Holi
4 Wenecja(a od tak popływać sobie po kanałach)
5 skok na bungee(bo lubię adrenalinę)
6 skok ze spadochronem(jw)
7 lot samolotem(bo w nocy śni mi się jak latam)
7,5 szybka jazda największą kolejką górską(jw)
8 Stanąć przed wielkimi wskazówkami Big Bena i zrobić zdjęcia Londynu(…a czemu nie?)
9 spędzić jakiś czas na wyspie ;) takiej bezludnej …no może nie do końca ale… (chyba nie muszę mówić dlaczego?! ta cisza, szum Oceanu, sama natura…)
10 mieć kolejne marzenia i je spełniać a tak w ogóle to marzy mi się praca w której nie będę siedziała w domu i pracowała w jednym nudnym miejscu tylko wszędzie.
A pomyśleć że ktoś kazał mi myśleć rozsądnie i się ustatkować…Ale ja głupia byłam że ich posłuchałam…