odcięci od świata

Cały weekend spędziłam na odludziu. W ogóle nie było mi tęskno za internetem, a nawet bym to powtórzyła. Na dłużej. Od tego czasu ciężko jest mi się zebrać do napisania czegokolwiek. Za dużo się wokół dzieje. Za ładną mamy pogodę, żeby ją marnować. I ciągle tyle pięknych rzeczy do zrobienia. Prawie codziennie jeżdżę konno i na rowerze. Siedzę nad rzeką lub jeziorem. Albo wspinam się na góry.

Przyszedł taki moment, że nie chcę stąd wyjeżdżać. To już ostatnie dni w Norwegii. Będę tęskniła, ale wiem, że czekają mnie nowe przygody. Znacznie więcej przygód.


 

Pożyczyliśmy konie. Zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy. Zapakowaliśmy się. I ruszyliśmy. Do wyznaczonego miejsca. Trasa przebiegała spokojnie do pewnego momentu. Potem galopem pod górki, z górki ostrożnie. Wpakowaliśmy się w bagna (biedne konie). Przekraczaliśmy rwące rzeki i ponad metrowy śnieg. To wszystko po to, by dotrzeć do chatki nad rzeką. A co najważniejsze… na odludziu.

DSC_8319

DSC_8328-horzDotarliśmy w nocy. Koło 1:30, ale jak możecie zauważyć na zdjęciach. Wcale nie było ciemno. Wręcz przeciwnie. Było tak bardzo jasno.

A chatka? Mała. W środku dwie prycze, piecyk, półki z różnymi rzeczami. Najbardziej spodobała mi się księga gości, gdzie można było zobaczyć wpisy ludzi od 1997 roku (niestety po norwesku, a z moim norweskim trochę kiszka). Chatkę zbudował nasz sąsiad Viggo, w 1984, kiedy jeszcze było to w pełni legalne. Właściwie na terenie całej Norwegii można znaleźć wiele tak zwanych kabin, gdzie można przenocować. Już niedługo, bo w ten weekend, wybieramy się pieszo do innej. Położonej trochę dalej w górach.

DSC_8331

DSC_8354

DSC_8353

Mnie to się bardzo podoba taki survival, gotowanie na ogniu, picie wody ze źródełka, rąbanie drewna, jeżdżenie konno. Nawet udało mi się zebrać całkiem sporo soku z brzozy.

DSC_8420

DSC_8432

DSC_8324

DSC_8321

DSC_8406

DSC_8410

Spacer z końmi.

DSC_8379

DSC_8374

DSC_8380

 

DSC_8389

Wszystko minęło zdecydowanie za szybko. A może dlatego, że każdego dnia za długo spałam? Ale było nieziemsko miło i chętnie powtórzyłabym to… na dłużej. Już niedługo, bo w ten weekend, także uciekam. Może uda mi się coś ciekawego wymyślić i znaleźć wewnętrzny spokój.

DSC_8457

Jeszcze jedna ciekawostka. Jak wyjeżdżaliśmy w piątek z naszej doliny, to wcale nie było tak zielono! Wszystko rozkwitło podczas naszej nieobecności, a teraz mamy po 30 stopni każdego dnia i na przykład pływamy konno w jeziorku (zobaczcie na Instagramie)!

DSC_8459

podpis