Tak się złożyło, że właśnie mija 6 miesięcy odkąd zamieszkałam w Norwegii. Po raz drugi ściśle ujmując. W sumie będzie 9 miesięcy. I zaczęłam się zastanawiać, dlaczego kraje Skandynawskie mi tak odpowiadają. Bo klimat nie jest taki straszny jak go malują, ludzie są otwarci, a natura zapiera dech w piersiach. Dzisiaj powiem Wam dlaczego.
NATURA
Nie muszę chyba udowadniać, że Norwegia jest jednym z najpiękniejszych krajów Europy – fiordy, góry, morze, lasy, jeziora. Niezmącona niczym przestrzeń. Świeże powietrze. Zielone lasy pełne mchów i wysokich sosen. Poza tym Norwegowie uwielbiają wycieczki i aktywność, dlatego łatwo znaleźć przyjazne miejsce do spacerowania i nieco dłuższe trasy widokowe. W Norwegii czuję się bliżej natury niż gdziekolwiek indziej, a to znaczy dla mnie bardzo wiele.
ZORZA POLARNA
Najcudowniejsze zjawisko na ziemi! Taniec światła. Kosmiczna energia. Rozświetli nawet najciemniejszą zimę i zrekompensuje minusowe temperatury i brak światła. W Finnmark udało mi się uchwycić tę magiczną chwilę na zdjęciach. I ostatnio na południu też się pojawiła.
LUDZIE
Nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że Norwedzy są zamknięci w sobie, nieszczęśliwi i gburowaci. Ja tam mam do czynienia z samymi pozytywnymi i naprawdę inspirującymi osobami. Fascynuje mnie ich kultura i to co mają do powiedzenia. Mieszkając w Finnmark miałam bardzo dobry kontakt z sąsiadami (niewielu, bo niewielu ich było, ale 4 domy to zawsze coś!). Być może to nie kwestia kraju, a tego, że ludzie na wsi zazwyczaj są bardziej otwarci i pomocni. I zależy im na dobrych kontaktach z sąsiadami. Takie mam wrażenie.
MIEJSCA DO ODKRYCIA
Norwegia pod tym względem góruje! A powiem Wam dlaczego – bo to kraj rozległych lasów, miliona jezior, otwartych chatek, drewnianych wiat odpoczynkowych… Można wszędzie rozbić namiot i rozpalić ognisko. A cisza w lesie jest piękna. Pomaga się skoncentrować, budzi kreatywność. Nic tylko odkrywać!
ROZWÓJ
Norwegia wydaje mi się krajem poukładanym i minimalistycznym. Żyje się tu swobodnie i jako au pair mam dużo czasu na rozwój zainteresowań, czytanie i naukę języka. Dlatego też z nadejściem wiosny budzę się do życia i wprowadzam nową energię, kreatywność i równowagę. O zmianach, jakie zachodzą też chętnie napiszę na blogu, bo w końcu znalazłam aktywność, która przynosi mi mnóstwo ukojenia i satysfakcji – jogę. A także zaczęłam naprawdę zdrowo jeść i promienieję. Dosłownie!
JĘZYK NORWESKI
Udało mi się opanować na poziomie średnio-zaawansowanym. Rozumiem większość i swobodnie rozmawiam z dziećmi (bo z nimi wychodzi mi to najlepiej). Ale coraz częściej łapię się na tym, że wprowadzam randomowe norweskie wyrażenia do rozmowy. I dużo pomaga mi kurs, na który idę po raz trzeci, tym razem w Oslo. Dobry poziom, intensywnie i rozwojowo. Tak jak lubię!
RZECZY NA KTÓRE CZEKAM
Przede wszystkim wiosna i lato. Wycieczki w nowe miejsca. Trasa Oslo-Bergen pociągiem. Projekt ogródka warzywnego. Zdrowy tryb życia. Odwiedzenie farm ekologicznych i samowystarczalnych w okolicy. Poznawanie nowych osób. I ogólnie zmiany. Bo wiosna to czas zmian – nie zapominajcie!
Jeżeli lubicie Norwegię i Skandynawski klimat, to mogą Was również zainteresować poniższe linki. Dajcie znać co sądzicie o tym kraju? Odwiedziliście? Zobaczyliście jakieś ciekawe miejsca? Jakie macie doświadczenia? Ktoś z Was mieszka tutaj na stałe?
- Wiosenny spacer za kołem podbiegunowym – Finnmark i budząca się do życia natura. W maju.
- Weekend w chatce w lesie. Naturalnie. Z daleka od cywilizacji. Z końmi przy boku.
- Różne zdjęcia większe i mniejsze z życia w Finnmark – wiosna 2014
- cykl fotograficzny 4 seasons in Norway – jesień. Czas na część zimową. Już jutro na blogu!
A korzystając jeszcze z okazji, chciałabym Was poprosić o wypełnienie małej ankiety. Jest przyjemna, krótka, anonimowa, daje do myślenia i jest przygotowana w szczytnym celu. Zerknijcie!
Uwielbiam Cię :) I Twój blog :)
Dzięki wielkie! Ja Ciebie też uwielbiam <3
Bardzo pozytywny wpis i muszę przyznać, że zgadzam się z każdym punktem :) Na pierwszym miejscu wymieniłabym własnie naturę… W marcu będę obchodziła swoją trzecią rocznicę zamieszkania w Norwegii i od kilku tygodni planuję podobny wpis u siebie na blogu. Pozdrawiam z Oslo! :)