Dzień dobry wieczór. Powracam do pisania dziennika z Islandii. Z małym wielkim opóźnieniem. Poprzednie części: dziennik z Islandii – dzień 1- 3 – Reykjavik dziennik z Islandii – dzień 4 – 7 – moje pierwsze autostopowanie Do Töfrastaðir dotarłam w sobotę wieczorem (28 czerwca). Początkowo zakładałam, że spędzę tam około dziesięciu dni, jednak… zostałam tylko dwa. […]
miejsca
dziennik z Islandii – dzień 4-7 – moje pierwsze autostopowanie

Po spędzeniu trzech nocy u hosta w Reykjaviku postanowiłam gdzieś się ruszyć. Pierwszy raz sama. Stopem. Po nieznanym lądzie. Jak już ostatnio wspominałam, podchodziłam do wszystkiego nieco leniwie, więc nie spieszyłam się z wyruszeniem w drogę. Gdzieś koło południa, w środę, dnia 25 czerwca, wyszłam na pierwszy przystanek w kierunku centrum i zaczęłam łapać stopa. […]
dziennik z Islandii – dzień 1-3 – Reykjavik

Zdjęć, jak i wrażeń z samego Reykjaviku mam niewiele. Przynajmniej z tych pierwszych kilku dni. Przyleciałam w niedzielę, 22 czerwca, w nocy, pokonawszy trasę Kraków-Reykjavik trzema samolotami. Międzylądowania w Kopenhadze i Edynburgu wcale nie były takie uciążliwe, a bagażu nie zgubiłam. Kiedy w końcu wylądowałam na docelowym lotnisku, było już późno, ale ciągle jasno. Bardzo […]
jak spakować się na Islandię

Islandia to kraj bardzo nieprzewidywalny pod względem pogody. Okres turystyczny zaczyna się tam w maju, a kończy gdzieś na przełomie września i października. W tym czasie możemy doświadczyć masy deszczu, czasami też odrobiny śniegu, słońca przez całą dobę, 20-stopniowych upałów oraz silnych wiatrów. Średnia temperatura w okresie letnim wynosi 13 stopni, jednak zdarzało mi się […]
Islandzkim wstępem

Wiedziałam. Dokładnie wiedziałam jak trudno będzie się zabrać za opisywanie tego co mi się przydarzyło na Islandii. Ogromny natłok zdarzeń, myśli, rozmów i poznanych ludzi. Będzie ciężko jakoś sensownie to napisać, tym bardziej że wyszłam już z wprawy pisania bloga. Ale postaram się ładnie to ująć w kilku (a może i kilkunastu) najbliższych postach. Dzisiaj […]
odcięci od świata

Cały weekend spędziłam na odludziu. W ogóle nie było mi tęskno za internetem, a nawet bym to powtórzyła. Na dłużej. Od tego czasu ciężko jest mi się zebrać do napisania czegokolwiek. Za dużo się wokół dzieje. Za ładną mamy pogodę, żeby ją marnować. I ciągle tyle pięknych rzeczy do zrobienia. Prawie codziennie jeżdżę konno i […]
renifery, jeszcze śnieg, długa droga do Hammerfest

Dzisiaj wybraliśmy się na długą podróż do Hammerfest – jednego z najbardziej północnych miasteczek na świecie. Droga w jedną stronę trwała nieco ponad 2 godziny. Poprzez śnieżne pustynie, góry, fiordy, zatoki, długie mosty i jeszcze dłuższe tunele w skałach. A na drodze spotkaliśmy masę reniferów. No i jadłam dzisiaj najdroższego burgera na świecie i wróciłam […]